wtorek, 26 marca 2019

Rumunia cz. 3 Trasa Transfogarska

Jak postanowiłam tak robię - póki wena i potrzeba zapisania wakacyjnych wspomnień jest spora :)

Trasa Transfogarska to jedna z najpiękniejszych tras (o ile nie najpiękniejsza ;) ) w Europie. Kręte drogi, malownicze widoki i mimo wszystko spokój (porównując oczywiście inne drogi i atrakcje, które odwiedzaliśmy we wcześniejszych latach).  My dostaliśmy jeszcze gratis piękną pogodę.

Trafiliśmy idealnie, poprzedniego dnia jadąc do Fogaraszu obserwowaliśmy dość nisko chmury, kolejne dni też nie były takie pogodne jak ten, który wybraliśmy na wycieczkę.

Tu już zjechaliśmy z głównej drogi Sybin - Braszów i kierujemy się na południe :) 


Za moment wjeżdżamy drogą pomiędzy lasy ... aby za chwilę podziwiać takie widoki:




Szczerze mówiąc, gdyby nie to, że przed nami było jeszcze sporo kilometrów to pewnie urządzilibyśmy sobie tam mały piknik :)




Nie widać tego ale sporo aut przemierzało tę trasę, niektórzy nawet zdecydowali się na podróż w ten sposób:



Na samej górze trzeba koniecznie się zatrzymać. Jako pierwsze witają nas stragany z lokalnymi przysmakami: suszonymi wędlinami, boczkami, polędwicami,  pysznymi serami, zaprawami m.in. zakuską, gotowaną kukurydzą ... 


a tuż za nimi urocze polodowcowe jezioro Balea:



Dla zainteresowanych górskimi wędrówkami: z tego miejsca można wyruszyć aby zdobyć drugi co do wysokości szczyt Rumunii: Negoiu (2535 m. n.p.m.)

Następnie przeprawiamy się przez tunel i teraz mamy już z górki:


Mamy przed sobą kilkadziesiąt kilometrów dość monotonnej, krętej trasy wiodącej wzdłuż jeziora Vidraru, wiodącą do zapory na rzece Ardżesz. Jezioro ma w najgłębszym miejscu 155 m! 





Mijając kolejny tunel możemy już zobaczyć kolejny cel naszej wycieczki - prawdziwy zamek Drakuli - zamek Poenari (nazywany też Cytadelą Poenari). Musimy jednak jeszcze do niego dojechać ... po drodze zatrzymujemy się jednak i robimy pieszą wycieczkę aby zobaczyć tamę od drugiej strony:


Niezbyt to było roztropne ... gdyż nie udało nam się wejść do zamku z powodu rodziny niedźwiedzi, która pojawiła się tego ranka na szlaku wiodącym do Cytadeli:


Trasa do zamku wiedzie przez 1480 schodów (niektórzy mówią, że 1600). Nam z powodu miśków nie udało się tego sprawdzić.
Wlad Palownik (późniejszy hrabia Dracula) umocnił istniejący już w XIV wieku zamek, czyniąc go jedną ze swoich głównych fortec, stąd też zamek stanowi jedną z atrakcji znajdujących się na Trasie Transfogarskiej.



To był ostatni punkt do zobaczenia tego dnia. Stamtąd pojechaliśmy jeszcze na południe, aby potem wzdłuż rzeki Altua wrócić do naszego Talmaciu. 
Zakończyliśmy dzień pełen wrażeń i bardzo wyczerpujący. Wróciliśmy do pensjonatu bardzo zmęczeni. 

Na koniec zostawiłam odrobinę goryczy.

Co prawda gdy mówiliśmy poprzedniego dnia wieczorem naszym gospodarzom o planach przemierzenia Trasy Transfogarskiej to oczywiście nie byli zdziwieni bo wiele osób po to właśnie w tamtych okolicach nocuje ale też wyraźnie dali do zrozumienia, że oni sami tej drogi nie lubią. Budowana przez Ceausescu na początku lat 70. została okupiona życiem kilkuset osób. 
Wtedy oczywiście liczył się cel - wybudować drogę przez góry aby móc szybko przemieszczać wojska. A plan, niezależnie od kosztów trzeba było zrealizować.

Oczywiście nie jesteśmy w stanie odwrócić losów historii ale warto o niej pamiętać.


Pozdrawiam serdecznie

Ania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz